sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 4

Obudziłam się rano przez dzwoniący budzik a mówiąc rano mam na myśli siedemnastą. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do garderoby w poszukiwaniu ciuchów na dziś. Po wybraniu poszłam do łazienki zdejmując z siebie piżamę weszłam pod gorącą wodę. Przypomniał mi się cały wczorajszy dzień. Harry wyznający mi uczucia, kłótnia z Niallem i jeszcze Justin. Mam dość tego wszystkiego. Idę dziś na imprezę. Ale i tak muszę się zastanowić co będzie dalej z Harrym. Przez cały czas traktowałam go jak przyjaciela ale parę razy myślałam nad tym inaczej. Każdy myślał że jesteśmy parą bo chodziliśmy za rękę, przytulaliśmy się i całowaliśmy. Kocham go ale nie wiem czy tak jak on mnie. Boje się że mnie zdradzi lub że będzie chciał czegoś czego będę się bała. Może wyglądam na pewną siebie i twardą ale tak serio to jestem strachliwa. Po skończonym prysznicu ubrałam się w wybrane ciuchy i pomalowałam. Zeszłam na dół biorąc ze sobą telefon i torebkę w której miałam portfel, klucze, tusz, kredkę, szminkę oraz szczotkę. Na moim telefonie pojawiło się parę wiadomości oraz nieodebranych wiadomości od chłopaków i Harrego który mnie przepraszał za to i że nie chce mnie stracić. Jestem głupia Hazza to wspaniały chłopak i mnóstwo lasek na niego leci.. Ale teraz nie czas na to. Wzięłam jabłko i wyszłam na dwór iż muszę iść do sklepu bo chce mi się piwa. Weszłam do sklepu i od razu udałam się do znanej mi już bardzo dobrze alejki z alkoholem. Wzięłam czteropak piwa i ruszyłam do kasy. Czekałam w kolejce gdy nadeszła moja kolej. Ucieszyłam się widząc młodego kolesia. Za sobą usłyszałam śmiechy i od razu wiedziałam do kogo należą.

- O hej Viki. Kupujesz piwo? - Zapytał zdziwiony Chris a ja spojrzałam na niego a z moich oczu wylatywały żylety co zapewne wszyscy zauważyli. Nadeszła moja kolej więc nic mu nie odpowiedziałam tylko spojrzałam na chłopaka i oblizałam lekko usta.
- Dowód poproszę. - Posłał mi jakiś tam uśmiech.
- Serio? - Zapytałam spoglądają na nigo a gdy ten pokiwał głową z portfela wyjęłam fałszywy dowód na co każdy się zdziwił. - Proszę. - Uśmiechnęłam się płacąc i ruszyłam w stronę wyjścia. Otworzyłam jedno piwo i zaczęłam pić gdy nagle usłyszałam wołanie swojego imienia. Odwróciłam się popijając wciąż piwo.
- Vikotria skąd masz fałszywy dowód?! To oszustwo. - Szepnął Chaz na co się zaśmiałam.
- Nie wasz pieprzony interes. - Odwróciłam się z powrotem i ruszyłam w stronę domu wypijając wszystkie piwa.

niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 3

- Uważaj księżniczko! - Zachichotał Harry łapiąc mnie gdy potknęłam się o framugę drzwi, w końcu się uśmiechając  
- Spokojnie nic mi nie jest. - Wydyszałam chichocząc.
Weszliśmy głębiej do beżowego pokoju i usiedliśmy na przeciwko siebie na ogromnym łóżku.
- Co jest? - Zapytałam zmartwiona i przybliżyłam się do niego kiedy zakrył twarz rękoma.
- Vi nie wiem co robić. - Głośno wypuścił powietrze, przecierając twarz rękoma po czym spojrzał na mnie przygnębiony.
- Co zrobić, ty zawsze wiesz co robić. - Wymamrotałam i objęłam go opiekuńczo ramieniem.
- Raz się żyje, prawda? - Zapytał patrząc mi głęboko w oczy na co przytaknęłam i wyszeptałam krótkie tak.
- O co chodzi? Martwię się. - Spoglądałam czasami w jego oczy.
- Wysłuchaj mnie do końca, okej? - Spojrzał na mnie mrużąc lekko oczy.
- Dobrze. - Potaknęłam szybko.
- Pamiętam tamtą noc jak dziś.. ty - Uśmiechnął się słodko pod nosem - Sama na parkiecie, niewinna i piękna, potem nasza przyjaźń, w której dowiedziałem się o tobie tyle, tak bardzo cię poznałem, pokochałem.. - Wyszeptał i wziął moją twarz w dłonie - Pokochałem, kocham. - Spojrzałam w jego oczy szukając jakiegokolwiek żartu.
- Ale co ty mówisz? - Powiedziałam zdezorientowana i zdjęłam jego dłonie z twarzy na co cicho westchnął kręcąc głową.
- Mówię ci, że cię kocham i chcę z tobą być. - Powiedział szybko spoglądając w moje oczy.
- Żartujesz sobie ze mnie prawda? P-przecież j-jesteśmy pp-przyjaciółmi, przyjaciele się kochają ale nie tak. Harry my jesteśmy przyjaciółmi! - Pisnęłam nie wiedząc co mu odpowiedzieć.
- Nie żartuję. Wiem że nimi jesteśmy ale uwierz próbowałem sobie myśleć, i że cię nie kocham tak jak myślę, ale to uczucie jest silniejsze ode mnie. Nie mogę się powstrzymać. Kiedy jestem koło ciebie uśmiecham się jak szalony a gdy cię nie ma tęsknie za tobą cholernie mocno. Viki, kocham cię! - Jęknął na co ja nie wiedziałam co zrobić.
- Skończ proszę. - Warknęłam i prędko wyszłam z pokoju, zbiegając schodami do chłopaków, gdzie moją obecność zauważył tylko Niall szeroko się uśmiechając.
- Coś się stało? - Spytał siadając na oparciu fotela, na który miałam zamiar usiąść.
- Odwieziesz mnie? - Spytałam zmęczonym głosem.
- Jasne, a coś się stało? - Zapytał zmartwiony wstając i podchodząc do mnie, opiekuńczo mnie przytulając.
- Nie warto o tym mówić, chodźmy już. - Jęknęłam wskazując na drzwi do garażu, chłopak już nic nie powiedział i tam poszliśmy. Wchodząc do środka dało poczuć zapach paliwa i gumy, które drażniły moje nozdrza. Wsiedliśmy do jego kochanego srebrnego Audi R8.
- Harry coś odwalił. - Wypalił nagle gdy wyjeżdżaliśmy z ich posiadłości.
- Tak jakby - Jęknęłam opierając głowę o zimną szybę.
- Nareszcie ci powiedział? - Spytał podekscytowany na co smutno zachichotałam.
- Skąd wiesz? - Uniosłam pytająco brwi.
- Każdy to widział i wiedział. - Zachichotał.
- Szkoda, że nie ja. - Wymamrotałam.
- Czekaj. - Powiedział zatrzymując na poboczu pojazd. - Ty go nie? - Zapytał co najmniej zdziwiony.
- To nie tak. Ja sama nie wiem co do niego czuje. Boję się.. - Westchnęłam cicho.
- Dziewczyno! Ale.. ja, przecież wy em razem.. wszędzie, wszystko i.. nic!? - Zawołał.
- Czego wy oczekujecie, że powie mi, że mnie kocha i co? Ja nie jestem gotowa nie rozumiesz?- Zakończyłam wychodząc z auta mocno zatrzaskując drzwi i szłam szybko przed siebie, słysząc tylko jak auto zawraca. Powiedzenie, że jestem teraz wkurzona jest niedopowiedzeniem dnia. Jestem wkurwiona! Dlaczego oni, dlaczego ja! Czego my! Znamy się od roku, ale zawsze dogadywaliśmy się tak jakbyśmy znali się całe życie. Od pierwszego dnia wiedziałam, że mogę ich ufać i na nich polegać. Byli troskliwi i tego wtedy potrzebowałam, traktowałam ich jako starszych braci, bo nimi do cholery są!
Moje przemyślenia przerwało zderzenie z czymś twardym od czego się odbiłam i upadłam na tyłek.
- Nic ci nie jest Shawty? - Spytał seksownym zachrypniętym głosem, podniosłam wkurzona wzrok, łapiąc kontakt wzrokowy z.. nim.- Viki? - Zapytał zaskoczony i podał mi rękę.
- Nie wysilaj się. - Warknęłam szybko wstając i otrzepałam tyłek. Chciałam iść już do drzwi, ale Jus mnie przytrzymał za nadgarstek.
- Możemy pogadać? - Zapytał patrząc mi smutno w oczy.
- Nie. - Odpowiedziałam krótko wyrywając się spod jego uścisku.
- Dlaczego? - Zapytał gdy przechodziłam przez bramkę oddzielającą mój ogród od chodnika. Obróciłam się powoli w jego stronę i  przechyliłam głowę w lewo.
- Moglibyśmy gdybyś wtedy tu był. Moglibyśmy gdybyś się chociaż pożegnał. Moglibyśmy gdybyś nie był takim egoistą. Moglibyśmy, ale nie. - Zakończyłam swoją krótka wypowiedź i weszłam pośpiesznie do domu. Dlaczego jeszcze i on?


********************************************************
Hejoooo tu @BeeComa przyszłam z pomocą do rozdziału. Mam nadzieję, że wam się spodoba tak jak nam, i do następnego ♥












wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 2


POV Justin:

Widząc jak ten koleś całuje Victorię, nie mogłem tego znieść. Musiałem jakoś zareagować, ale wiem, że nie mogłem. Szedłem ulicą jak najszybciej w nieznanym mi kierunku. Pamiętam momenty, gdy byliśmy młodsi; Vicky była wtedy taka niewinna. Okey, teraz również na taką wygląda, ale coś jest nie tak, wiem to. Z moich myśli wyrwał mnie głos przyjaciela, Chaza.
- Ej, Stary. W Porządku? - Zapytał, klepiąc mnie lekko w ramię.
- Yeah, jest spoko. - Powiedziałem, udając pewnego siebie. Przecież nie powiem mu, że mnie to zabolało.
- Jay, powiedz o co chodzi? Widzę, że coś nie gra.
- Owszem, nic nie grało. Chaz był moim przyjacielem od dzieciństwa i zawsze wiedział, gdy coś jest ze mną nie tak. Czasami to dobrze, ale co jeśli nie zawsze chciałem o tym rozmawiać? Nie no, przesadzam.
- Gdy ostatni raz widziałem Vicky, ona była taka.. Taka niewinna. - Wypowiedziałem, gestykulując rękoma, bo nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. - A teraz.. Coś we mnie uderzyło jak zobaczyłem jak całuje się z tym kolesiem. Coś mnie zabolało.. Dodatkowo, ona nie jest sobą. Coś jest z nią nie tak.. - Odetchnąłem po wypowiedzeniu wszystkich słów i spojrzałem na przyjaciela, który wydał z siebie głębokie westchnięcie.
- Powiem krótko, wciąż ją kochasz, ale ją zostawiłeś.. Masz rację, stary. Z Vicky jest coś nie tak, zmieniła się. Odkąd wyjechałeś nie utrzymywała z nami kontaktu, a teraz.. - Chaz pokręcił przecząco głową.
- A teraz? - Spytałem, unosząc obie brwi do góry.
- Nie wiem czy mogę Ci o tym powiedzieć.. Ale to nie jest istotne, to tylko plotki. - Powiedział z lekkim zmartwieniem w głosie.
- Kurwa, powiedz mi. - Powiedziałem w miarę spokojnie, nie licząc przekleństwa. - Chaz, proszę, chce wiedzieć. - Starałem się mówić przekonująco.
- Chodzi pogłoska, że na jednej z jakiś większych imprez Vicky poznała tam grupkę chłopaków.
- No i co z tego, że kogoś poznała?! - Spytałem trochę zdezorientowany.
- Oni nie są zwyczajnymi nastolatkami, tak jak ja i Ryan. Oni są z... Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć.. - Wyrzucił nagle ręce w powietrze. - Oni są z gangu! - Zatkało mnie, gdy usłyszałem jego słowa. Victoria, którą znam zawsze trzymała się z daleka od kłopotów, a teraz zadaje się z ludźmi z gangu?! To niemożliwe.
- Jak to kurwa z gangu?! - Spytałem zszokowany jego odpowiedzią. Przecież to niemożliwe, aby Victoria zmieniła tak bardzo swoje towarzystwo. Nie mogłem w to uwierzyć. Ona zawsze była ułożona, spokojna, delikatna, wrażliwa, a tu nagle dowiaduje się, że zadaje się z kryminalistami.
- Dobrze usłyszałeś. - Mój przyjaciel jedynie wzruszył ramionami.
- Chaz, chce pobyć sam. - I po tych słowach ruszyłem przed siebie, nie zwracając uwagi na przyjaciela. Musiałem sobie to wszystko poukładać w myślach. Naprawdę nie mogę w to uwierzyć. Chciałbym ją odzyskać, odzyskać tą dawną Victorię..

POV Victorii :

- Po co on tu wracał? - Spytał mnie z ochrypniętym głosem Harry. W ramach odpowiedzi wzruszyłam tylko ramionami. Jednak.. Harry gdy go zobaczył mnie pocałował.. Dlaczego to zrobił?
- Dlaczego mnie pocałowałeś? - Spytałam, będąc ciekawa jego odpowiedzi.
- No bo.. Bo.. Sam nie wiem.. Chciałem po prostu.. Aby on jak najszybciej stąd poszedł. - Harry zaczął się dziwnie tłumaczyć, co mnie bardzo zdziwiło. Zawsze był wyluzowany. Widząc jak nerwowo drapał się po karku, wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Harry, ale.. - Byłam zdziwiona jego tłumaczeniem. On zawsze miał doskonałe wyjaśnienia, ale nie w tej chwili. Nim zdążyłam dokończyć, ponownie poczułam jego miękkie wargi na swoich.
- Nie gadaj tyle, Księżniczko. - Puścił mi oczko, śmiejąc się cicho. I wrócił dawny Harry..
- I za to Cię kocham. - Powiedziałam, chichocząc cicho pod nosem. - Jedziemy do chłopców? - Spytałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Zawsze szczerzę się jak głupia, gdy na myśl przychodzi mi grupka tych wariatów.
- Jasne, wsiadaj. - Opowiedział mi z wielkim uśmiechem na twarzy. Jako pierwszy wsiadł na motor, a ja zaraz za nim. Nim się obejrzałam za siebie już byliśmy na ulicy.
Szybko dojechaliśmy do nich do domu, który był bardzo duży i cudowny. Często tutaj nocowałam, gdy nie chciałam wracać do domu lub byliśmy po imprezie. Schodząc z motoru oboje udaliśmy się do drzwi. Harry jak zawsze, jako dżentelmen otworzył mi drzwi, abym weszła jako pierwsza, co też zrobiłam. Przekraczając próg domu, usłyszałam krzyki chłopaków dobiegające z salonu. Prawdopodobnie grali w jakąś grę na X-boxie. Weszłam więc do salonu, a widok, który zastałam utwierdził mnie w przekonaniu, że się nie myliłam. Louis, Zayn i Nial rozgrywali mecz piłki nożnej, a Liam jako jedyny próbował posprzątać bałagan, panujący w tym pomieszczeniu. Odchrząknęłam, a gdy tylko chłopcy mnie ujrzeli, od razu zerwali się na równe nogi i podbiegli do mnie, aby się przywitać. Przywitałam się z chłopakami mocnym "przytulasem" jak to oni nazywali, po czym zwróciłam się w kierunku Harry'ego, który chichotał.
- Co Cię tak śmieszy? - Walnęłam go w ramię, chociaż i tak wiem, że on tego nie poczuł. Po moim pytaniu wybuch jeszcze większym śmiechem.
- Robisz z nich mięczaków. - Odpowiedział między oddechami na co każdy z chłopaków spojrzał na niego z krzywą miną.
- Oni się tylko ze mną przywitali. Wolałbyś, aby dawali mi buziaki, tak jak Ty? - Uniosłam jedną z brwi do góry, czekając na jego reakcję. Zaskoczyło mnie to, że Harry nagle wycofał się ze sprzeczki.
- Harry, kto tu jest mięczakiem? - Wykrzyczał Nial śmiejąc się. Brunet od razu złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku schodów prowadzących do jego pokoju. Nie takiej reakcji się spodziewałam..


****************************************************************
Przepraszamy, że przez tak długi okres nie było nowego rozdziału. Było to spowodowane brakiem weny, ale także czasu.Mamy nadzieję, że dzisiejszy rozdział się wam spodobał. Liczymy na jakiekolwiek komentarze, ponieważ chciałybyśmy poznać waszą opinię. Dziękujemy. <3 Tutaj macie aska jednej z nas, możecie śmiało zadawać pytania na temat tego, co piszemy. : )

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 1



Jestem przeciętną szesnastolatką i chodzę do publicznej szkoły w naszym miasteczku. Nie należę do popularnych osób, ponieważ nie zamierzam się dopasowywać do innych i śmiało oraz otwarcie wyrażam swoje zdanie. Gdy mam wolny dzień od nauki, wybieram się na imprezę z moimi przyjaciółmi. Właśnie na jednym takim wyjściu ich poznałam, zdobywając dzięki temu mi bardzo bliskie osoby. Chłopacy tworzą pięcioosobowy gang w naszym mieście, ale pomimo tego faktu, traktują mnie jak młodszą siostrę. Cieszę się, że zdobyłam ich zaufanie, kocham ich. Przed spotkaniem chłopaków często brałam różne używki. Obecnie dzięki nim, piję małe ilości alkoholu, gdy nadarza się okazja; palę, gdy mam ciężki dzień oraz zaprzestałam brać narkotyki. Jestem im za to bardzo wdzięczna, ponieważ zmienili moje życie na lepsze. W przeszłości miałam czwórkę przyjaciół, lecz nasze drogi się rozeszły, gdy jeden z nich wyjechał spełniać marzenia. W życiu codziennym zachowujemy się tak, jakbyśmy się nie znali i uważam to za dobre. Każdy z nas ma swoje życie, więc trzymamy się własnych celów. Z moich przemyśleń wyrwał mnie nawołujący kilkakrotnie głos rodzicielki.

 - Victoria, proszę przyjdź do mnie na chwilę. Muszę Ci coś powiedzieć. - Słysząc jej poważny ton od razu zeskoczyłam z łóżka i wybiegłam z pokoju. Zbiegłam szybko po schodach, udając się do kuchni, gdzie znajdowała się moja matka.
- Zgadnij czego się dowiedziałam. Justin wraz z Pattie wrócili do miasteczka. - Słysząc jej słowa doznałam szoku, stojąc nieruchomo. Po jaką cholerę on wraca?! Przecież tak bardzo go nienawidzę. Pokręciłam głową i szybkim ruchem wyjęłam telefon z tylnej kieszeni moich jeansowych spodni. Odblokowując ekran, wystukałam na klawiaturze wiadomość do Harrego. To z nim miałam najlepsze relacje i wiedziałam, że teraz również mi pomoże.

Od: Victoria

  Do: Harry <3
 
Harry, proszę, przyjedź. On wrócił do miasta. Nie wytrzymam tutaj sama.
 
  Od: Harry <3
Do: Victoria
 
Wytrzymaj, za chwilę będę u Ciebie, Księżniczko.
 
Odkąd pamiętam zawsze nazywał mnie swoją Księżniczką. Uważałam to za urocze, a zarazem słodkie. Udałam się na górę do łazienki, aby szybko się ogarnąć przed wyjściem z domu. Gdy dostałam wiadomość od Harrego, informującą mnie, że już dojeżdża, zbiegłam na dół. Oznajmiłam matce, że wychodzę, a godzina mojego powrotu jest mi nieznana. Wychodząc przed dom spostrzegłam, że Harrego jeszcze nie ma. Czując wibracje telefonu, wyciągnęłam go szybko i odczytałam wiadomość.


   Od: Harry <3
 Do : Victoria
Są straszne korki, będę za maks. 10 minut. Przepraszam..
 
Postanowiłam nie odpisywać na tego sms'a, chciałam, aby jak najszybciej tu przyjechał. I wtedy usłyszałam ten znajomy śmiech, ten cudowny głos.. Jego głos.. Spojrzałam na dom obok, mieszkał w nim Chris, byliśmy sąsiadami. Zobaczyłam czwórkę chłopaków, cała ekipa. Jednak szybko odwróciłam wzrok, aby nie spostrzegli, że na nich patrzę, lecz w tamtej chwili było już za późno. Nie wiedziałam co mam w tamtej chwili zrobić. Stałam nieruchomo przy drzwiach domu, jednak po chwili postanowiłam się ruszyć i poszłam na chodnik, modląc się w myślach, aby Harry w końcu po mnie przyjechał.
- Victoria, to Ty? - Wiedziałam doskonale do kogo należy ten głos. To był on, to był Justin. Bałam się odwrócić, jednak, gdy podszedł do mnie z chłopakami, okręciłam się na pięcie stając do wszystkich przodem. Nie ukrywałam braku zachwytu co do danej sytuacji, zmierzyłam kolejno każdego wzrokiem i odpowiedziałam.
- Nie, Duch Święty. - Syknęłam z nie ukrywanym sarkazmem i skrzywiłam wyraźnie usta w grymasie. Nienawidzę go, więc dlaczego mam być sztucznie miła? Niech na to nie liczy, jestem szczera. Nie chciałam go widzieć odkąd stwierdził, że jestem dla niego przeszkodą.
- Długo się nie widzieliśmy, a Ty bardzo się zmieniłaś. Wypiękniałaś. - Zaczął mówić mierząc mnie wzrokiem z tym swoim łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Patrzyłam na niego z grymasem na ustach.
- Nie jestem już dzieckiem. - Odpowiedziałam spokojnie i wsunęłam dłonie do tylnych kieszeni spodni.
- Spotkamy się w najbliższym czasie? - Znieruchomiałam, słysząc jego pytanie. Czy on myśli, że po tym wszystkim się z nim spotkam, a może jeszcze powiem mu, że tęskniłam? Na moje szczęście usłyszałam silnik motoru pod moim domem i wiedziałam, że to Harry. Ucieszyłam się, a gdy tylko spojrzałam na niego, uśmiech pojawił się na moich ustach. Szybko podszedł do mnie i owinął ramiona wokół mojej talii.
- Wszystko w porządku Księżniczko? - Spojrzałam na Justina, który był nieco zdziwiony zaistniałą sytuacją, lecz zanim zdążyłam odpowiedzieć, Harry z namiętnością wpił się w moje usta.

****************************************************************
Przepraszamy za tak krótki rozdział, ale pisałyśmy go nocą. Postaramy się, aby kolejny był dłuższy i przedstawimy w nim perspektywę Justina. Jak myślicie, jak zareaguje na widok Harrego całującego Vicki? Czy Bieber czuje coś do tej dziewczyny?
~ PS. Jeśli to czytacie, skomentujcie. Bardzo nam na tym zależy.

 
 
 

 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Prolog !

 
 
Będąc dwunastolatką prowadziłam bardzo spokojne życie. Miałam czwórkę przyjaciół, z którymi świetnie się dogadywałam. Jednakże tylko z Justinem miałam tak bliskie relacje. Był moją bratnią duszą, mogłam mu powiedzieć wszystko, kochałam Go. Ale czy miłość może nagle zamienić się w nienawiść? Owszem.. Tak stało się, gdy pewnego dnia Justin wyjechał, aby spełniać marzenia, zostawiając jedynie kartkę z wyjaśnieniem : "Victoria, przepraszam, ale chcę spełnić marzenia. Przyjaźniąc się z Tobą nie będę mógł tego wykonać. Żegnaj..". Od tamtej pory czułam do niego nienawiść. Czy naprawdę uważał, że będę dla niego przeszkodą? To zabolało.. Tracąc Go, zmieniłam całkowicie swoje życie. Imprezy, alkohol, narkotyki.. A może to było tylko ucieczką od tęsknoty i miłości od Niego..?
 
****************************************************************
I mamy prolog. Niedługo dodamy pierwszy rozdział. Mam nadzieje że się podoba :)

sobota, 17 sierpnia 2013

Bohaterowie

BOHATEROWIE :
 
 
Victoria Smith jest zwykłą, przeciętną nastolatką. Mieszka w domu z rodzicami, jednak większą część swojego czasu przeznacza na spotkania z "przyjaciółmi". Za swoich najbliższych uważa piątkę chłopaków, którzy mają swój mały gang na obrzeżach miasta. W dzieciństwie przyjaźniła się z Justinem Bieberem, jednak po jego wyjeździe, jej charakter i nastawienie do życia uległy dużej zmianie. Czy teraz, gdy zobaczy dawnego przyjaciela zdoła wrócić do dawnego wcielenia jej osoby?
 
 
Justin Bieber, czyli najbardziej znany nastolatek na całym świecie. W dzieciństwie wyjechał, aby spełniać marzenia, ale wkrótce wraca do rodzinnego miasteczka. Jest dawnym przyjacielem Vicki, ale gdy ją spotyka nie jest w stanie uwierzyć, że tak bardzo się zmieniła. Będzie próbował odzyskać dawną bratnią duszę, ale musi konkurować z chłopakami z gangu, którzy nie pozwolą mu na zmienienie dziewczyny. Czy po zawziętych staraniach zdoła wygrać walkę o najbliższą mu osobę?
 
 
Nial, Louis, Liam, Zayn i Harry - piątka chłopaków, sprawiających wrażenie niebezpiecznych, a zarazem pociągających. Należą od kilku lat do gangu, którego głównym zajęciem jest dbanie o bezpieczeństwo miasta. Niestety nikt nie wie, co może się wydarzyć. Jakiś czas temu zaprzyjaźnili się z Victorią, ale wkrótce czeka ich walka ze sławną gwiazdą muzyki pop.
 
W opowiadaniu pojawią się także postacie, takie jak:
- Ryan Butler, Chaz Somers i Chris Beadels - trójka chłopaków, będących najlepszymi przyjaciółmi Justina. Kiedyś do ich wspólnej paczki należała także Victoria, lecz zerwała z nimi kontakty zaraz po poznaniu dobrze znanej grupy chłopaków. Trójka chłopaków będzie starała się pomóc przyjacielowi w walce o dziewczynę..
 
- Podczas pisania opowiadania pojawią się także postacie drugoplanowe, które będziemy opisywały w zamieszczanej treści. Jak zauważyliście, pojawiła się piątka chłopaków z One Direction, lecz nie będą oni sławni. Grają zwykłych nastolatków, prowadzących dosyć skomplikowany tryb życia. Jedyny wątek zaczerpnięty z rzeczywistości to sława Justina. Owszem, w naszym opowiadaniu jest on piosenkarzem, jednak będzie mało opisu jego kariery..
 
 
 


Wstęp

Cześć. Wraz z przyjaciółką postanowiłyśmy założyć własnego bloga, na którym stworzymy samodzielnie nowe opowiadanie o Justinie. Niestety dopiero zaczynamy więc na pewno będą małe trudności. Jednakże postaramy się wykonywać swoje zadanie jak najlepiej. Mamy nadzieję że zdobędziemy czytelników i nasze opowiadanie wam się spodoba ;)